Strony

czwartek, 6 grudnia 2012

Proste pudełko bez kleju

Wiele prezentów jest tak fajnych, że można ich w ogóle nie pakować. Nie jestem zwolennikiem kolorowych papierów, celofanów itd. To zwykle jednorazowa przyjemność. Czasem jednak chcemy podarować komuś coś bardzo skromnego. Ładne opakowanie sprawia, że zwykły drobiazg, na przykład paczuszka migdałów :) awansuje do rangi superprezentu.

Z okazji Mikołaja mam dziś dla Was patencik - jak zrobić proste pudełko na prezent. 

wtorek, 4 grudnia 2012

Minimalizm - nieustająca przygoda

Mikołaj nawiedził mnie już w Andrzejki. I przyniósł prezenty - książki Dominique Loreau, w tym nowość „Sztuka minimalizmu w codziennym życiu.”

Pani Guru nie raz została skrytykowana za swój ton wypowiedzi albo filozoficzne rozważania. Mnie to nie przeszkadza. Dobrze mi się czytało, spędziłam przyjemny wieczór przy kozie na wsi. Może dlatego, że sama jestem trochę przemądrzała i odporna, gdy ktoś próbuje mnie do czegoś przekonywać. ;)

czwartek, 29 listopada 2012

Wyjście z prezentowego impasu

Wczoraj bardzo ucieszył mnie telefon od mojej Mamy. Jak co roku Mama organizuje Wigilię. Wyobraźcie sobie, że nareszcie wymyśliła sposób na wyjście z prezentowego impasu!

Przez wiele lat z podarkami pod choinkę bywało u nas różnie. Bywały tanie, bywały drogie. Użytkowe (przeważnie), rzadziej coś służącego tylko ku ozdobie. Ręcznie robione albo kupne (kiedyś umówiliśmy się, że mogą być tylko rzeczy w paski). Czasem galopowała u nas pod drzewkiem straszna konsumpcja. Rzadko spotykamy się na co dzień, nie znamy swoich realnych potrzeb, więc bywały rozczarowania i prezenty, z którymi nie wiadomo, co począć.

niedziela, 25 listopada 2012

Historia turboszczotki

Dzisiaj gościnnie na Korzystnych zakupach.

Zapraszam do lektury o odkurzaczu, sprzedaży niepotrzebnych gadżetów i o logice marketingowej sprzedawców "więcej za mniej, a mniej za więcej".

piątek, 23 listopada 2012

Ulubiony kolor - o wężach, miodzie, mapach

Pewnego razu, gdy byłam na studiach (ech, kiedy to było!) nasza grupa na specjalizacji została poproszona o wypisanie na karteczkach swoich ulubionych kolorów oraz takich, za którymi nie przepadamy. Przyznaję, że to pytanie zbiło mnie z pantałyku. Jaki kolor lubię - ale kolor CZEGO?

Czy ma być to kolor ubrania, sypialni, kuchni, talerza, ręcznika, a może budynku za oknem? Kwiatu, plecaka, stołu, roweru, a może kolor na mapie (studiowałam kartografię)? Jak można rozpatrywać kolor pozbawiony kontekstu?

środa, 14 listopada 2012

Perfekcyjna Pani Domu - nie, dziękuję

Jakiś czas temu z koleżanką, która ma TV, oglądałyśmy angielską wersję programu Perfekcyjna Pani Domu. Takie programy są dość kuriozalne, a dla kogoś, kto na co dzień nie ma TV - traktują o kosmitach z innej galaktyki. ;)

Większość osób sprzątania nie lubi, ten temat prowokuje lawinę narzekań. Jako dziecko konsekwentnie odmawiałam pomocy w sprzątaniu, bo uważałam, że właściwie to jest czysto, a Mama przesadza (częsty przykład różnych standardów wyznawanych przez współmieszkańców).

czwartek, 8 listopada 2012

Jaworzec, Bieszczady

Ostry dach, jak połonina,
i przebija, co potrzeba -
chmury, strachy, myśli złe.
Tu się jedzie po przygody,
liście, tropy i widoki.
Tu przy świeczce wieczór mija,
raz samotnie, a raz w tłumie.
Nowe twarze - stare stoły,
nowe koty - stary piec,
nowy śnieg - ale duch stary.
Tutaj jedno słowo - jest jak setki słów.

Bacówka w Jaworcu - pierwsze schronisko PTTK w Bieszczadach. Oddane w 1976 roku. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że to dobry rocznik? W końcu jesteśmy równolatkami. ;)

piątek, 26 października 2012

Czas na sweter

Dzisiaj zaprezentuję dwa swetry, które są moim sposobem na zimę. Niektórzy czytelnicy może pamiętają jeszcze sweterki Sahiba, które kiedyś pokazywałam. Jestem fanką wełny i porządnie zrobionych, gęstych i grubych swetrów. Krótka runda po sklepach przekona każdego, że o taki sweter coraz trudniej, tymczasem dobra jakościowo, oczyszczona wełna nie gryzie i ma świetne właściwości termoregulacyjne. Jest też higroskopijna, a to oznacza, że nie zatrzymuje potu (w przeciwieństwie do akrylu). Ciekawy artykuł na ten temat popełnił ostatnio Mr. Vintage. Skąd więc w naszych sklepach taki zalew akrylowego badziewia? No cóż, głównie chodzi o cenę.

Na szczęście robiąc swetry samemu, można uniknąć wielu kosztów. Szukam zawsze okazyjnie sprzedawanej wełny. Tak było w przypadku tych sweterków.

poniedziałek, 22 października 2012

Rok bez narzekania

Żyję, żyję. Dzięki, że zaglądacie i komentujecie! Kilka dni temu wymyśliłam sobie i od razu wcieliłam w życie nowy projekt.
Rok bez...?
...NARZEKANIA!

Najlepiej stawiać sobie poprzeczkę na odpowiedniej wysokości. „Rok bez zakupów” albo „rok bez alkoholu” to prościzna, natomiast „rok bez słodyczy” nie ma u mnie żadnych szans. :)

wtorek, 2 października 2012

Przeziębienie - znachor domowy

Stało się - dopadło mnie! Drapie w gardle, kręci w nosie - nic przyjemnego. Wiele osób w takiej sytuacji czym prędzej pędzi do apteki, ja tymczasem zaglądam do kuchennych zakamarków, bo tam można znaleźć prawdziwe skarby i babcine patenty na przeziębienie. Dawniej ludzie, zwłaszcza na wsi, mieli olbrzymią wiedzę praktyczną o różnych dzikich roślinach leczniczych. Część z tej wiedzy przetrwała (głównie w książkach), część wykorzystały farmaceutyczne koncerny. Ale, prawdę mówiąc, do aptek mam ograniczone zaufanie. Właściwie kupuję tam głównie plastry (na bąble), igły (do celów kosmetycznych) i strzykawki (polecam, gdy rower wymaga smarowania w dziwnych i niedostępnych miejscach). Z tabletek to mam zaufanie tylko do węgla, może dlatego, że jest po prostu czarny.

Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy się kupuje jakieś aspiryny i inne takie, to można sobie dodatkowo zapodać parę ziół i przypraw, które są w domu - może pomogą, a na pewno nie zaszkodzą. Zresztą leczony katar trwa tydzień, a nie leczony - 7 dni. ;)

Czym w takim razie się leczyć?