Strony

poniedziałek, 25 marca 2013

Czwarte wiosenne porządki - u wiewiórek

Mniej więcej rok temu pisałam o trzeciej wiośnie „z minimalizmem”, zatem z pobieżnych obliczeń wynika, że nadchodzi nasza czwarta wiosna pod znakiem „mniej to lepiej”. Chciałabym popisać więcej o filozoficznych przemyśleniach, radości życia, muzyce lub sporcie itd., tymczasem jednak znów przy ziemi zakorzeniły mnie... orzeszki. ;)

No dobrze, co my tu mamy?

Ano pięknie - po weekendzie spędzonym na dogłębnym buszowaniu wśród skarbów, na podłodze piętrzą się torby różnych przesegregowanych surowców (w tym pokaźny zbiór starych płyt CD - okazuje się, że można je oddać tam, gdzie elektrośmieci). Pod biurkiem skrzynka potencjalnych fantów na allegro. Parę dziwnych książek, których żadne z nas nie zamierza czytać.

Jestem zdumiona. Choć na pierwszy rzut oka mamy dużo przestrzeni, to w zakamarkach szuflad i szafek zdarzają się różne „trupy”, jak zapomniane, dziwne herbaty albo ładowarki do nieistniejących od dawna urządzeń. Ale chyba najbardziej zadziwia mnie moja wrodzona, wyssana, wbudowana w DNA zdolność odruchowego chomikowania, a może nawet wiewiórkowania (to wyższy stopień chomikowania czyli zbieranie z zapominaniem). Moi mili, naprawdę pracuję nad sobą. ;)

Są takie dni, kiedy wyzbywanie się przychodzi bardzo lekko, a im dłużej się selekcjonuje, tym idzie to sprawniej, a sentymenty zostają gdzieś z boku. Bardzo lubię ten stan, daje poczucie lekkości. I choć chwilowo zamiast pustej przestrzeni panuje chaos, to przecież będzie lepiej. Wiosna ponoć idzie, jeszcze tylko w nocy ma być -15°, a potem to już z górki!

Jestem ciekawa, czy Was też coś potrafi zaskoczyć w Waszych schowkach?

17 komentarzy:

  1. I tu jest orzeszek pogrzebany ;) Jestem początkujący pracuję nad moją drugą połówką żeby ze mną też początkowała, mamy na tym polu pierwsze sukcesy. Ale mam też takie obserwacje, trudne obserwacje bo dotyczą kobiet i mężczyzn.. lubicie zbierać drobiazgi, ozdóbki, i inne takie które czasem mi ciężko przypisać do czasu i miejsca :) Wydaje mi się że faceci tego nie mają a jeżeli w ogóle to maja to w mniejszym stopniu.. I teraz pojawia się poważny problem jak prosić ważną dla siebie osobę żeby pozbyła się TYCH przedmiotów, przecież tak cieszyła się (przez chwilę:) że je ma, przecież w atmosferę świąt (jakichkolwiek) wpisana jest choineczka i jajeczko, a stara pościel i zasłony się z pewnością przydadzą kiedyś przydadzą. Nie staram się oskarżać chciałbym zrozumieć i poradzić sobie z z tymi drobiazgami. Właściwie to powinienem pisać pod pseudonimem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co uogólniać. Akurat starej pościeli nie posiadam, zasłon nie mieliśmy nigdy, nie używam pisanek ani choinki. Nie ma u nas ozdóbek. :) Ale to nie znaczy, że inne rzeczy nie polegują w zakamarkach. Akurat faceci są pewnie bardziej skłonni gromadzić różne elektroniczne drobiazgi, ładowarki, akumulatorki, tak przypuszczam. Choć pewnie znalazłby się niejeden mężczyzna posiadający więcej kosmetyków albo ciuchów ode mnie. :)

      Usuń
  2. Tryb redukcja trwa najwyraźniej bez końca. Mi też się udało, w związku z wekeendową ciuchową wymianą, wygrzebać co nie co z dna szafy. Uzbierało się pół torby szmat, którym warto przedłużyć życie, oddając komuś kto bardziej je polubi. I dwie torby łachmanów do recyklingowej transformacji.
    Gdzie oddajesz stare płyty DVD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płyty wrzuciłam w Leroyu do kontenerów: żarówki, baterie, zużyte elektronarzędzia, inne. Trafiły do tej ostatniej kategorii, mam nadzieję, że to dobry adres.

      Usuń
  3. Jakby ktos chcial na kurs "wiewiórkowania" to zapraszam! Tofalaria chyba moze potwierdzic, ze jestem mistrzem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, tak. Ja założę firmę "asystent odgruzowywania", a Ty możesz założyć "asystent zakładania depozytów". ;) Będę Cię polecać.

      Usuń
  4. Caly czas zaskakuje... Obecnie odchudzam spory zbior gazet/magazynow (lezal rok nieruszany). Wycinam to co potrzebne, co zamierzam przestudiowac, a reszta na makulature. Potem wklejam do duzego zeszytu i wszystko mam pod reka :-) Ale dzielac zycie z fanem elektryki ciezko bedzie wyrzucic/oddac/sprzedac jakikolwiek kawalek kabla czy ladowarke....

    OdpowiedzUsuń
  5. @Kejt: Wycinki zeskanuj zamiast wklejac do zeszytu. Robie tak od dluzszego czasu i polecam!

    Odnosnie wpisu: oczywiscie zdaza mi sie znajdowac jakies zalegajace graty. Najczesciej ksiazki, ale tez ciuchy (ostatnio duzo rowerowych)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys zamiast skanowac robilam im po prostu zdjecia. Ale to niestety u mnie nie dziala - bardzo szybko zapominalam ze mam je na dysku i wogole do nich nie zagladalam (swoja droga minimalizm na dysku twardym to dobry temat na posta Tofalario ha ha ;-) A taki zeszyt to dobra lektura do poduszki...

      Usuń
  6. To ze mną jest bardzo źle - wczoraj latałam za żarówką i bateriami - a wieczorem przypadkiem otworzyłam swój stary kredens - w poszukiwaniu pasty do butów , no i odkryłam duże pudło z 10 żarówkami, bateriami(2 paczki)i zapomnianymi wkładkami do butów, nowe oczywiście kupione przed zimą. Na razie czytam, inspiruję się, nabieram wielkich chęci do wywalania i owszem, robię to, ale chata ciągle kipi od nadmiaru, jeszcze wielu rejonów nie przekopałam. Czy też tak masz, że ręce opadająją i wkrada się przygnębienie? Pozdrawiam - wierna czytelniczka - Skanga

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam za nowe komentarze.
    Kejt, faktycznie z elektrykiem może być ciekawie. No ale zawsze można wygospodarować na te przydasie jedną (koniecznie zamykaną!) skrzynkę. ;)
    Rafalb, fajny patent ze skanowaniem (można też robić fotki). My na szczęście nie kupujemy czasopism, więc problem odpada. :)
    Skanga,, na szczęście u nas i mieszkanie jest małe i schowków w zamykanych meblach - niewiele. Stosuję metodę małych kroków i bieżącego ogarnięcia. Na przykład: wyjmuję akurat nowe mydło z koszyka z zapasowymi kosmetykami i przyborami. Mam chwilę czasu? To świetnie, przeglądam całą zawartość, wyrzucam, co niepotrzebne, albo odkładam do oddania (np. nietrafione prezenty kosmetyczne). Nie ma co się przygnębiać, stan posiadania nie powinien nas w ogóle ograniczać, ani w jedną, ani w drugą stronę. Minimalizm w dużym stopniu pozwolił mi zrozumieć i zmienić moje podejście do przedmiotów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Tofalario, zamiast skrzynki mam jeden zamykany na klucz... garaż !

      Usuń
  8. Wesołych i radosnych Świąt,
    wiosny w sercu i spełnienia marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  9. Doskonale znam ten stan, swoisty trans wyrzucania, kiedy pamiątki, których wydawałoby się, że nigdy nie wyrzucimy nagle znikaja w czeluściach worków na śmieci.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio szukałam w sieci mini-drukarki do naklejek z zamiarem zakupu, i w tak zwanym międzyczasie sięgnęłam po coś na górną półkę w regale, gdzie w tylnym rzędzie leżała sobie spokojnie stara 'drukarka' działająca na zasadzie wyciskania literek na pasku plastiku, który potem można nakleić. Bardzo miłe zaskoczenie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się jakoś nie mogę przybrać do porządków i odgruzowywania mieszkania. Pewnie jak przyjdzie nam się przeprowadzić (co mam nadzieję, za niedługo nastąpi), będę przeglądać i wyrzucać to i owo. Póki co, wszystko musi być potrzebne i już! :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedługo napiszę o swoich doświadczeniach z Allegro. Może komuś ta wiedza się przyda - sama kiedyś podchodziłam do tematu jak "pies do jeża". :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.