Mniej więcej rok temu pisałam o trzeciej wiośnie „z minimalizmem”, zatem z pobieżnych obliczeń wynika, że nadchodzi nasza czwarta wiosna pod znakiem „mniej to lepiej”. Chciałabym popisać więcej o filozoficznych przemyśleniach, radości życia, muzyce lub sporcie itd., tymczasem jednak znów przy ziemi zakorzeniły mnie... orzeszki. ;)
No dobrze, co my tu mamy?
Ano pięknie - po weekendzie spędzonym na dogłębnym buszowaniu wśród skarbów, na podłodze piętrzą się torby różnych przesegregowanych surowców (w tym pokaźny zbiór starych płyt CD - okazuje się, że można je oddać tam, gdzie elektrośmieci). Pod biurkiem skrzynka potencjalnych fantów na allegro. Parę dziwnych książek, których żadne z nas nie zamierza czytać.
Jestem zdumiona. Choć na pierwszy rzut oka mamy dużo przestrzeni, to w zakamarkach szuflad i szafek zdarzają się różne „trupy”, jak zapomniane, dziwne herbaty albo ładowarki do nieistniejących od dawna urządzeń. Ale chyba najbardziej zadziwia mnie moja wrodzona, wyssana, wbudowana w DNA zdolność odruchowego chomikowania, a może nawet wiewiórkowania (to wyższy stopień chomikowania czyli zbieranie z zapominaniem). Moi mili, naprawdę pracuję nad sobą. ;)
Są takie dni, kiedy wyzbywanie się przychodzi bardzo lekko, a im dłużej się selekcjonuje, tym idzie to sprawniej, a sentymenty zostają gdzieś z boku. Bardzo lubię ten stan, daje poczucie lekkości. I choć chwilowo zamiast pustej przestrzeni panuje chaos, to przecież będzie lepiej. Wiosna ponoć idzie, jeszcze tylko w nocy ma być -15°, a potem to już z górki!
Jestem ciekawa, czy Was też coś potrafi zaskoczyć w Waszych schowkach?
poniedziałek, 25 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tryb redukcja trwa najwyraźniej bez końca. Mi też się udało, w związku z wekeendową ciuchową wymianą, wygrzebać co nie co z dna szafy. Uzbierało się pół torby szmat, którym warto przedłużyć życie, oddając komuś kto bardziej je polubi. I dwie torby łachmanów do recyklingowej transformacji.
OdpowiedzUsuńGdzie oddajesz stare płyty DVD?
Płyty wrzuciłam w Leroyu do kontenerów: żarówki, baterie, zużyte elektronarzędzia, inne. Trafiły do tej ostatniej kategorii, mam nadzieję, że to dobry adres.
UsuńJakby ktos chcial na kurs "wiewiórkowania" to zapraszam! Tofalaria chyba moze potwierdzic, ze jestem mistrzem ;)
OdpowiedzUsuńO tak, tak. Ja założę firmę "asystent odgruzowywania", a Ty możesz założyć "asystent zakładania depozytów". ;) Będę Cię polecać.
UsuńNie ma co uogólniać. Akurat starej pościeli nie posiadam, zasłon nie mieliśmy nigdy, nie używam pisanek ani choinki. Nie ma u nas ozdóbek. :) Ale to nie znaczy, że inne rzeczy nie polegują w zakamarkach. Akurat faceci są pewnie bardziej skłonni gromadzić różne elektroniczne drobiazgi, ładowarki, akumulatorki, tak przypuszczam. Choć pewnie znalazłby się niejeden mężczyzna posiadający więcej kosmetyków albo ciuchów ode mnie. :)
OdpowiedzUsuńCaly czas zaskakuje... Obecnie odchudzam spory zbior gazet/magazynow (lezal rok nieruszany). Wycinam to co potrzebne, co zamierzam przestudiowac, a reszta na makulature. Potem wklejam do duzego zeszytu i wszystko mam pod reka :-) Ale dzielac zycie z fanem elektryki ciezko bedzie wyrzucic/oddac/sprzedac jakikolwiek kawalek kabla czy ladowarke....
OdpowiedzUsuń@Kejt: Wycinki zeskanuj zamiast wklejac do zeszytu. Robie tak od dluzszego czasu i polecam!
OdpowiedzUsuńOdnosnie wpisu: oczywiscie zdaza mi sie znajdowac jakies zalegajace graty. Najczesciej ksiazki, ale tez ciuchy (ostatnio duzo rowerowych)...
Kiedys zamiast skanowac robilam im po prostu zdjecia. Ale to niestety u mnie nie dziala - bardzo szybko zapominalam ze mam je na dysku i wogole do nich nie zagladalam (swoja droga minimalizm na dysku twardym to dobry temat na posta Tofalario ha ha ;-) A taki zeszyt to dobra lektura do poduszki...
UsuńTo ze mną jest bardzo źle - wczoraj latałam za żarówką i bateriami - a wieczorem przypadkiem otworzyłam swój stary kredens - w poszukiwaniu pasty do butów , no i odkryłam duże pudło z 10 żarówkami, bateriami(2 paczki)i zapomnianymi wkładkami do butów, nowe oczywiście kupione przed zimą. Na razie czytam, inspiruję się, nabieram wielkich chęci do wywalania i owszem, robię to, ale chata ciągle kipi od nadmiaru, jeszcze wielu rejonów nie przekopałam. Czy też tak masz, że ręce opadająją i wkrada się przygnębienie? Pozdrawiam - wierna czytelniczka - Skanga
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za nowe komentarze.
OdpowiedzUsuńKejt, faktycznie z elektrykiem może być ciekawie. No ale zawsze można wygospodarować na te przydasie jedną (koniecznie zamykaną!) skrzynkę. ;)
Rafalb, fajny patent ze skanowaniem (można też robić fotki). My na szczęście nie kupujemy czasopism, więc problem odpada. :)
Skanga,, na szczęście u nas i mieszkanie jest małe i schowków w zamykanych meblach - niewiele. Stosuję metodę małych kroków i bieżącego ogarnięcia. Na przykład: wyjmuję akurat nowe mydło z koszyka z zapasowymi kosmetykami i przyborami. Mam chwilę czasu? To świetnie, przeglądam całą zawartość, wyrzucam, co niepotrzebne, albo odkładam do oddania (np. nietrafione prezenty kosmetyczne). Nie ma co się przygnębiać, stan posiadania nie powinien nas w ogóle ograniczać, ani w jedną, ani w drugą stronę. Minimalizm w dużym stopniu pozwolił mi zrozumieć i zmienić moje podejście do przedmiotów. ;)
No cóż Tofalario, zamiast skrzynki mam jeden zamykany na klucz... garaż !
UsuńWesołych i radosnych Świąt,
OdpowiedzUsuńwiosny w sercu i spełnienia marzeń!
Doskonale znam ten stan, swoisty trans wyrzucania, kiedy pamiątki, których wydawałoby się, że nigdy nie wyrzucimy nagle znikaja w czeluściach worków na śmieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ostatnio szukałam w sieci mini-drukarki do naklejek z zamiarem zakupu, i w tak zwanym międzyczasie sięgnęłam po coś na górną półkę w regale, gdzie w tylnym rzędzie leżała sobie spokojnie stara 'drukarka' działająca na zasadzie wyciskania literek na pasku plastiku, który potem można nakleić. Bardzo miłe zaskoczenie. ;)
OdpowiedzUsuńJa się jakoś nie mogę przybrać do porządków i odgruzowywania mieszkania. Pewnie jak przyjdzie nam się przeprowadzić (co mam nadzieję, za niedługo nastąpi), będę przeglądać i wyrzucać to i owo. Póki co, wszystko musi być potrzebne i już! :P
OdpowiedzUsuńNiedługo napiszę o swoich doświadczeniach z Allegro. Może komuś ta wiedza się przyda - sama kiedyś podchodziłam do tematu jak "pies do jeża". :)
OdpowiedzUsuń