Strony

wtorek, 24 lipca 2012

Bez piwnicy, bez strychu

Wielokrotnie żałowałam, że do naszego mieszkania nie jest przypisana choćby najmniejsza komórka albo piwnica. 28 metrów użytkowych okazuje się niekiedy ciasne dla dwójki dorosłych osób o licznych outdoorowych zainteresowaniach. Mieszka z nami kilka rowerów, narty biegowe, a nawet wiosła kajakowe...
Z drugiej strony prawie cały* nasz ruchomy dobytek musimy zmieścić na tej przestrzeni - ten limit ma swoje plusy, bo nie mając gdzie gromadzić nadmiaru, staramy się go nie gromadzić. Jest jedna szafa na ubrania, jeśli przestają się mieścić - musimy robić selekcję. Nie mam też pokusy kupowania kolejnych kuchennych gadżetów albo nawet garnków - brak na nie miejsca. Pozytywnie podchodząc do tematu, małe mieszkanie można więc uznać za zaletę (a jak szybko się sprząta!).

To trochę tak, jak z pakowaniem na wakacje - jeśli bierzemy jeden plecak, to jego wielkość limituje zbędne zachcianki. Małe mieszkanie to podróż przez życie z takim niedużym plecakiem.

Ostatnio nasz dobry znajomy zgubił w garażu... 2-metrową drabinę. Miałam okazję odwiedzić ten garaż - zamieniony na piwnicę-komórkę dla czterech mieszkań. Ciekawe doznanie. Od podłogi do sufitu meble, półki, skrzynki, paczki, pudełeczka, nieużywane doniczki, słoiczki, zabawki, konewki, narzędzia... Zapasy czy śmieci? Wiem, że gdybyśmy mieli dodatkową przestrzeń, mogłoby to wyglądać podobnie i zamiast pozbywać się rzeczy o wątpliwej przydatności, pewnie też składowalibyśmy je na zapomnianych stertach.

Z drugiej strony brakuje mi na przykład miejsca na przetwory. Myślę, że robiłabym ich więcej, gdybym miała gdzie trzymać (i puste słoiki, i gotowe wytwory).

A jak to jest u Was? Macie piwnice albo komórki? Mieścicie się ze wszystkim?

* Są jeszcze dwa miejsca, w których możemy coś trzymać. Sahib trzyma w pracy kilka ubrań, które zabiera w teren (kurtki, bojówki, kalosze, wysokie buty itp.). Jest też strych w domu na wsi, ale to aż 20 km od domu i rzadko jeździmy tam samochodem, a częściej rowerem. Wywożenie tam rzeczy jest bardziej skomplikowane niż byłoby zniesienie do piwnicy we własnym domu, więc korzystamy z tej możliwości z umiarem. Na przykład trzymamy tam zimowe opony do samochodu.

13 komentarzy:

  1. Ja mam prawie pustą piwnicę i w sypialni zrobił się składzik rzeczy, które mają znaleźć drugie życie na allegro:)Frustrujące, chyba wypchnę je właśnie do piwnicy. Moim zdaniem warto jest mieć pewną przestrzeń gospodarczą, ale jak widać bez niej również można sobie świetnie poradzić!
    pzodrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie zapomnisz o nich, jak będą w piwnicy? A co, jeśli kupujący poproszą o dodatkowe fotki i opisy? :) W moim przypadku rzeczy do sprzedania niestety najlepiej położyć sobie na biurku - jak to wspaniale motywuje do szybkiego zakończenia tematu! ;)

      Usuń
  2. Wbrew pozorom we wspomnianych 28 metrach na poddaszu można zmieścić całkiem dużo rzeczy, pod warunkiem załozenia "zewnętrznych magazynów". Na razie mam trzy takie magazyny: ubrania i narzedzia leśne (praca), sprzęt wspinaczkowy (kolega od wyjazdów w góry), część sprzętu na wyjazdy polarne (kolega od takich wyjazdów). A więc daje radę bez piwnicy i strychu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, zapomniałam o dwóch ostatnich magazynach! Faktycznie masz trochę szpeju u kolegów. ;)

      Usuń
  3. Witajcie drodzy, ja zyje miedzy trzema miejscami w dwoch roznych krajach. W miescie gdzie pracuje 5 dni w tygodniu mam w wynajetym mieszkaniu pomieszkanie gospodarcze z oknem (na tym samym pietrze co mieszkanie). Schowek jest to spory. Miesci sie tam pralka, stojaca suszarka i dwie polki na pudla , walizki, hulajnoge i kije do nordic walking. Miesci sie tez rower skladak o ile nie uzywam go przez dluzszy czas z powodow zlej pogody (normalnie stoi w rowerowni na parterze). Tu jeszcze udaje mi sie utrzymac rygor , porzadek i coraz bardziej minimalistyczne podejscie do zycia.
    W drugim kraju, gdzie mieszkaja moje duze juz dzieci, mam tylko malutkie 23 metry i zadnej piwnicy. Nawet balkonu tam nie ma. Taka typowa kawalerka. Kazdy centymetr jest zagospodarowany , latwo utrzymac czystosc i porzadek, bo jestem tam z doskoku 4 -5 nocy w miesiacu, czasem nawet dwa-trzy weekendy.
    Nieco dalej, bo 800 km na poludnie mieszkam z moim (juz za miesiac) drugm malzonkiem. No tam niby jestem w "domu z dusza"... Jego rodzina posiada ten stary dom od 1830 i ciagle cos przy nim trzeba robic. Czeka nas powazny generaly remont z wymiana stropow. Bedzie to prawdziwe wyzwanie , bo przed remontem nalezy wszystko oproznic. A podpiwniczenie z garazem to istna jaskinia "skarbow". Tylko strych jest oczyszczony, bo 4 lata temu wichura zerwala nam stary dach i w trybie przyspieszonym trzeba bylo robic nowy. Dzieki zniszczeniom strych zostal szybko "przeczesany". Chyba ze dwie przyczepki pojechaly na wysypisko smieci... Boze, czego tam nie bylo !!!
    Wspomnialas przetwory... To wlasnie w tym domu, na tarasie pod figowcem robie moje przetwory z owocow wlasnych lub otrzymanych od sasiadow : konfitury z moreli, fig , renklod... Rozdaje je potem po rodzinie i znajomych, bo sami nigdy bysmy takich ilosci nie przejedli...
    No coz, dom jest stary, 5 kotow "domowych", ze 6 "na przychodne" , pewne przedmioty pamietaja chyba czasy Napoleona III (choc ti nie zadne antyki).. czeka mnie tam jeszcze dluga, ciezka droga do minimalizmu, ale nawet jesli zabierze mi to kilka lat, gotowa jestem czekac na efekt koncowy, bo z kazdym dniem czuje sie lzejsza.
    Na codzien zyje nawet nie na "walizkach" , a na jednej malutkiej walizeczce lub plecaku. Przemieszczam sie pociagami lub samolotami, ale prawie bez bagazu i dzieki temu kazdego dnia doceniam o ile latwiej zyje sie majac przy sobie strict minimum rzeczy...
    Z ciekawoscia czytam twego bloga i wiele twych tekstow mnie inspiruje do nowych dzialan, choc od 5-6 lat idean dazen do minimalizmu nie jest mi obca... Naprawde milo jest miec swiadomosc, ze jest wiecej osob o podobnym spojrzeniu na zycie...
    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niko, witaj. Bardzo dziękuję za ten długi i ciekawy komentarz! Tak, stare domy niestety wymagają poświęcenia im uwagi, czasem mocnego odgracenia, dostosowania do współczesnego stylu życia. Z podobnymi problemami borykamy się (w nieco mniejszej skali) w domu po pradziadkach. Ważne, że w Waszym przypadku, jak rozumiem, macie swobodę działań, więc na pewno będą efektywne. A tak z ciekawości - dokąd wyniesiecie wszystko na czas remontu? Do piwnicy, garażu, wynajętego kontenera?

      Usuń
    2. Witam tym razem z domu " do odgracania" ;)
      Najpierw odpowiem na pytanie: mamy na szczescie pomieszczenie gospodarcze, gdzie uda sie sie wszystko przechowac pod warunkiem ze jakas czec zostanie rozdana (znajomym, na freecycle.org lub oddana do Czrwonego Krzyza). Natomiast nie podjelismy jeszcze decyzji o tym gdzie sie sami wtedy podziejemy... Hotel odpada bo za daleko od domu i zbyt drogo. Moze wypozyczymy skads uzywana przyczepe kempingowa lub wynajmiemy jakas kawalerke na 2lub 3 miesiace w okolicy. Narazie kwestia jest otwarta. To prawda, ze mamy swobode dzialania, a jedynym ograniczeniem sa finanse.
      Nie mamy zamiaru budowac palacu, ale remonty starych domow sa czasem rownie kosztowne co budowa nowego, wiec bez kredytu sie nie obedzie. Pomimo tego, za zadne skarby swiata nie zamienilabym naszego starenkiego domu "z dusza" na super nowoczesny ale za to standardowy.
      Przesylam wszystkim pozdrowienia o smaku poziomek, ktorych wlasnie skosztowalam (sasiadka posadzila w tym roku truskawki o smaku poziomkowym; sa tylko troche wieksze od prawdziwych poziomek jakie kiedys zbieralam na Mazurach, ale smakuja cudownie)
      Nika

      Usuń
  4. mama piwnicę a w niej choinkę i trochę rzeczy do wyniesienia ale są ciężkie więc czekam na pomocnika :-) do tego zostało trochę rzeczy Eksa. W składziku - dzielonym z sąsiadami - mało mam :-) a będzie po urlopie jeszcze mniej :-)
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki! Jak wynika również z powyższego komentarza Sahiba - panowie mają pradawną umiejętność zakładania depozytów. ;) Mamy takiego kolegę, który w pewnym momencie miał depozyty chyba w 6 miejscach, na różnych kontynentach.

      Usuń
  5. Hmmm... piwnicy, ani strychu nie mamy. Do tego mieszkanko nie jest duże, bo tylko dwa pokoje, z czego jeden połączony z kuchnią. Jak się wprowadzaliśy, każde z nas przyszło z plecakiem i przez jakiś czas to wystarczało nam do mieszkania. Powoli jednak zwoziliśmy/znosiliśmy różne i różniaste mniej, lub bardziej przydatne rzeczy. Teraz pewnie już byśmy się zmieścili w dwa plecaki. Wszystko się okaże, kiedy uda nam się zakupić własny kąt (mam nadzieję, że już w przyszłym roku będzie to możliwe). Pewnie sporo pójdzie do kosza... ale co...??!!?? Strach się bać... trochę... Mamy sporo nitek, materiałów, maszynę do szycia. Powoli udało nam się zapełnić wszystkie szafki, co przy 'wprowadzce' (szkoda, że są przeprowadzki, wyprowadzki, a nie ma wprowadzek) wydawało nam się niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  6. poprawka * Teraz pewnie już byśmy się NIE zmieścili w dwa plecaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale trudno się przecież pozbyć tego, co potrzebne do realizowania swoich pasji - a tych macie wiele, prawda? U nas też jest skrzynia z włóczkami i materiałami. Niezbyt to minimalistyczne, ale ja naprawdę wszelkie definicje i formułki mam w nosie. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  7. Oj, mam gdzie trzymać szpargały, mam. Tam, gdzie obecnie mieszkam jest mały schowek w mieszkaniu, strych i dwa garaże-komórki. Leżakują tam: doniczki i różne akcesoria ogrodnicze, słoiki, butelki i przetwory, mała plastikowa choinka, ozdoby świąteczne, trochę nadmiarowej zastawy stołowej, buty zimowe w sezonie letnim, opony samochodowe na zmianę, duży materac dmuchany z pompką, różne kartony i pudełka, stolik, parasol i fotele ogrodowe zimą, zapasowy i nieużywany w danym sezonie sprzęt jeździecki (czyli też rzeczy zimowe latem, letnie zimą itp.), rowery, materac czekający, aż wreszcie będą pieniądze na zakup ramy łózka...
    I jest jeszcze mnóstwo miejsca na działce (ale to kawałek od domu). Staram się mimo wszystko jakoś nad tym panować ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.