Strony

wtorek, 20 sierpnia 2013

Mamałyga po rumuńsku

Miniony tydzień spędziliśmy z Sahibem i znajomymi włócząc się po rumuńskiej Transylwanii. Głównie chodziliśmy po górach, choć zdarzało nam się zajrzeć do miast i wiosek naszpikowanych zabytkami i starodawną architekturą. Przy okazji próbowaliśmy lokalnych dań.

Potrawa, na którą dziś namawiam, jest w Rumunii niebywale popularna. Bardzo prosta do wykonania - czysty minimalizm w kuchni. Przy 30-stopniowych upałach była jak znalazł - lekkostrawna, a zarazem pożywna. Jednocześnie przystępna cenowo (spora porcja kosztowała w przeliczeniu 6-10 zł).


Mamałyga to kasza kukurydziana. W Rumunii pola kukurydzy ciągną się kilometrami, a na półkach spożywczaków zawsze leży co najmniej kilka rodzajów kaszy z kukurydzy, różniących się stopniem zmielenia. Mamałygę podaje się zarówno w eleganckich restauracjach, w których kelnerzy biegle władają angielskim, jak i zwykłych barach i górskich schroniskach, w których turyście pozostaje tylko wskazywanie palcem na odpowiednie pozycje w menu, okraszone uśmiechem.

Moja ulubiona wersja to mamałyga z serem i śmietaną (po rumuńsku: mămăliguţă cu brânză şi smântână), jako że w kraju tym, o dawnych pasterskich tradycjach, nabiał jest świeży i smaczny. Na zdjęciu wersja z restauracji na starówce w Braszowie. Widać tu wszystkie składniki potrawy. W innych lokalach podawano kaszę zastygłą w formie kul polanych śmietaną albo plastrów zapieczonych z wiórkami z żółtego sera. Pełna dowolność i pole do eksperymentów.

Składniki:

kasza kukurydziana (gruba lub średnia),
woda,
sól,
twarożek,
twardy żółty ser (opcjonalnie),
gęsta, kwaśna śmietana.

Kaszę ugotować do miękkości w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu (zwykle 10-15 minut). Posypać wiórkami startego sera, podawać z twarogiem i zimną śmietaną. Mamałyga podana w ten sposób dobrze się komponuje zarówno z owocami na słodko, jak i pikantnymi sałatkami. Można ją oprószyć pieprzem. Polecam!

Impresje fotograficzne znajdziecie tutaj.

9 komentarzy:

  1. Swietne zdjecia, a mamalyga godna wyprobowania. Swoja droga nazwe slyszalam, ale pojecia nie mialam co to wlasciwie jest...
    Fajne macie tegoroczne impresje urlopowe :) troche polnocy, troche poludnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, pojeździliśmy. :) Nie co roku się udaje, więc bardzo się cieszę. Temperaturowo zdecydowanie jestem za północą, natomiast żywieniowo zdecydowanie wygrywa południe. :)

      Usuń
  2. Tofalario piękne zdjęcia! I zdecydowanie wpisaliście się z Sahibem w krajobraz:). Świetny portret. A jak podróżowaliście po i do Rumunii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Pojechaliśmy samochodem znajomych z Polski.

      Usuń
  3. Przypomniałaś mi o kaszy kukurydzianej,dawno nie jadłam a lubię na słodko.Ciekawe zdjęcia,Twoje z Sahibem to chyba sobie wydrukuję,szkoda że nie miałaś na sobie spódnicy.Ten wzorek krzyżykowy to jakiś charakterystyczny dla danego rejonu?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozazdrościć (ale tak pozytywnie) takich podróży...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuchnia Transylwanii ma coś do zaoferowania dla mięsożerców:)
    Bogaty wybór mięsnych zup (ciorbă), pozwala każdego dnia próbować czegoś nowego.
    Mnie szczególnie przypadły do gustu: ciorbă de burtă - delikatne flaki wołowe ze śmietaną i ciorbă de fasole gulasz fasolowy na wędzonce z nieodzownymi ostrymi papryczkami.
    O robieniu zdjęć przypomniałem sobie dopiero gdy talerz był pusty

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamałyga zawsze kojarzyła mi się z jakąś papką a za papkami nie przepadam. Kuchni rumuńskiej kosztowałam głównie w Belgii bo kiedyś mieliśmy tam przyjaciół węgierskich Rumunów. Jestem otwarta na poznawanie nowych smaków a obecnie coraz bardziej doceniam prostotę jeśli chodzi o dobór składników.

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi Rumuńska kuchnia nie przypadła do gustu, tzn. ta tradycyjna. Skończyło się na pizzach i spaghetti. Lokalny przewodnik mówił, że Rumuni chcą się czuć spadkobiercami Rzymskich tradycji. Nie wiem o co chodzi ale pizzę i spaghetti robią wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.