Po chwilowej przerwie wracam do świata wirtualnego, również blogowego, choć nie wiem na jak długo, bo szykują się kolejne wojaże. Tym milej tu wrócić, że mój zaniedbany blog otrzymał drugie w swojej historii wyróżnienie. Tym razem od minimaLenki, autorki bloga o powrocie do minimalizmu. Dziękuję!
Nie jestem fanką łańcuszków, więc zastosuję się już tradycyjnie, tylko do najprzyjemniejszej części zabawy, czyli pisania o sobie ;) Powinnam wyróżnić 16 (!?) kolejnych blogów - również tradycyjnie odeślę zainteresowanych do listy z prawej strony. Znajdziecie tam mnóstwo poczytnych blogów, a wkrótce listę wzbogacę o inne, na które regularnie zaglądam. Wyróżnień jako takich w świat dalej nie posyłam.
Podczas ostatniej takiej zabawy zdradziłam 7 rzeczy, które lubię. Tym razem druga strona medalu - rzeczy, których nie lubię, nie cierpię, czy wręcz nie znoszę. Taka lista wydaje mi się dużo lepszym odzwierciedleniem mojej, bynajmniej nie różowej, natury.
Nie lubię:
1. Jak coś pyka w rowerze, a ja nie mam pojęcia co.
2. Kiedy próbuję odkręcić śrubokrętem jakiś wkręt, a jemu urywa się główka.
3. Kuchni polskiej rozumianej jako podawanie każdej potrawy polanej podłym, zalatującym octem ketchupem. Na przykład naleśnik. Brrr, traumatyczne wspomnienie z ostatnich tygodni.
4. Przymusu wszelkiego rodzaju. Nakazów, zakazów, rozkazów. Zwłaszcza bezsensowych.
5. Jazzu. Skoro już wyszłam na antyspołecznego buraka, chyba spokojnie mogę zdradzić również swoje niskie aspiracje muzyczno-kulturalne.
6. Ogórka bez skóry, a pomidora ze skórą. Golfów, chyba że mają suwak.
7. I jeszcze ludzi z charakterem trudniejszym od mojego.
piątek, 22 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyznam się, że za młodego tez nie lubiłem jazzu - ale teraz dojrzałem do tego gatunku muzyki. Może u Ciebie jest to samo ? - tylko dłużej dojrzewasz ;)
OdpowiedzUsuń3) Wszyscy święci, kobieto, gdzieś ty trafiła? Bo to chyba nie było w Polsce :P
OdpowiedzUsuń6) Golfy mają drzwi, a nie suwaki. A bez skórki pomidor wygląda jak... no nie wygląda
:)
Mały, widać powoli dojrzewam ;) Znaczy to jest tak - jazz może być, ale tylko na żywo, od czasu do czasu. Odtwarzany już nie.
OdpowiedzUsuńKlayman, polecam (czy też raczej nie polecam) główną restaurację w Przedborzu oraz lokal pizzowy z zapiekankami makaronowymi w Olsztynie k. Częstochowy.
Golf z drzwiami jest ok ;) A pomidora się nie czepiaj, no!
A jak się zakłada golf z drzwiami? przez okno? ;-P bo przez szyję to chyba się nie uda...
OdpowiedzUsuńUmówię się z Klaymanem na przejażdżkę, to zdam relację :)
OdpowiedzUsuń