Michael Pollan pisze na temat uproszczenia jadłospisu współczesnego człowieka w rozdziale „Od złożoności do prostoty”. Przyznaję, że to właśnie ten cytat był dla mnie inspiracją do podjęcia eksperymentu żywieniowego, o którym pisałam w poprzednim wpisie. Osiemdziesiąt tysięcy gatunków? Imponujące!
Co Wy na to?
„Obecnie te cztery rodzaje ziarna [kukurydza, soja, pszenica, ryż] pod różnymi postaciami dostarczają dwóch trzecich ogółu kalorii, jakie spożywają Amerykanie. Jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że ludzkość, na przestrzeni swojej historii spożywała jakieś 80 tys. różnych jadalnych organizmów, z czego 3 tys. były w powszechnym użytku, oznacza to, że obecnie stosowany jadłospis jest radykalnym uproszczeniem w stosunku do tego z przeszłości. Czy nas, konsumentów, powinno to obchodzić? Powinno, dlatego że człowiek jest stworzeniem wszystkożernym, którego organizm potrzebuje około 150 różnych związków chemicznych i pierwiastków. Trudno uwierzyć, że ludzie dostarczają swojemu organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje, stosując jadłospis składający się w większości z przetworzonej kukurydzy, soi, ryżu i pszenicy.”
Michael Pollan „W obronie jedzenia. Manifest wszystkożerców”, wyd. MiND Dariusz Syska, Pruszków 2008, cytat ze s. 144-145
niedziela, 1 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
słuchaj, a soja to przypadkiem nie jest dość szkodliwe jedzenie / GMO?
OdpowiedzUsuńja jeśli spożyje soje mam rewelacje pokarmowe
GMO są szkodliwe przede wszystkim z punktu widzenia środowiska (zwłaszcza jeśli takie organizmy w sposób niekontrolowany opuszczają tereny rolnicze i zaczynają się rozprzestrzeniać samopas), a w krajach słabiej rozwiniętych także bardzo negatywnie wpływa na zyski drobnych rolników (np. ziarno, którego po zbiorze nie da się wysiać, a rolnik musi kupić nową partię ziarna na zasiew w kolejnym roku). A co do soi, to proponuję czytać etykiety gotowych produktów. Lecytyna sojowa jest dodatkiem do prawie wszystkich musli, granoli, ciastek itd. I pewnie w innych produktach też (niekoniecznie zbożowych), chociaż akurat nie mam w domu nic takiego pod ręką, żeby to sprawdzić.
OdpowiedzUsuńNiedawno nawet w Warszawie pszczelarze protestowali w sprawie GMO. Ponoc tez sa szkodliwe dla pszczol.
OdpowiedzUsuńMoj dziadek mial 2 pasieki pszczol i pamietam doskonale jak przezywal fakt iz do uli dostala sie warroza. Teraz pewnie w dobie GMO juz dawno bylby w grobie.