Strony

czwartek, 2 września 2010

Szpinak z cieciorką albo cieciorka ze szpinakiem

To jedna z moich ulubionych potraw, zrobiłam ją już kolejny raz. W międzyczasie zaczęłam szukać o niej mądrych informacji. Okazało się, że nie ma jakiejś specjalnej nazwy, a różne kuchnie próbują ją zawłaszczyć - indyjska, hiszpańska, włoska, a nawet polska! Spotkałam nieco inny przepis (taki jest między innymi we wspomnianej we wczorajszym wpisie książce). Cieciorkę moczy się przez noc i gotuje do miękkości z cebulą i goździkami, na koniec dodając szpinak. Później całość odsmaża się na oliwie. Można i tak, ale to wersja zdecydowanie dłuższa i pracochłonniejsza. Mój sposób nawiązuje do kuchni jednominutowej i jest całoroczny.



Z tą potrawą wiąże się dla mnie wspomnienie pewnego Sylwestra na Mazurach, którego przewodnim motywem miał być Bollywood. Wieczór spędzaliśmy oglądając filmy i przygotowując indyjskie potrawy ze specjalnie przywiezionych z Warszawy składników, a jedną z nich, w wersji ostrej, był właśnie szpinak z cieciorką. W pewnym momencie zgasło światło, jak się później okazało 600 wsi nie miało tej nocy prądu. Na szczęście nasze potrawy były już w większości gotowe, henna na rękach też zdążyła wyschnąć, więc reszta nocy upłynęła pod znakiem rozrywki i konsumpcji. Dla mnie więc ta potrawa kojarzy się z kuchnią indyjską i już. Po tych wspominkach czas na przepis.

Potrzebne będą: 1 paczka mrożonego szpinaku (może być pół kg świeżego), 1 puszka cieciorki czyli ciecierzycy czyli grochu włoskiego (albo szklanka suchej, którą trzeba namoczyć dzień wcześniej), oliwa, curry, kumin czyli kmin rzymski mielony, sól, pieprz mielony, 1 duży ząbek czosnku

Rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią odsączony szpinak. Podgrzewamy i doprawiamy solą i pozostałymi przyprawami - łyżeczka curry, pół łyżeczki kuminu, trochę pieprzu. Dodajemy cieciorkę odsączoną z zalewy. Na koniec wciskamy duży ząbek czosnku lub dwa mniejsze. O smaku potrawy w znacznej części decyduje rodzaj curry, które jest tu dominującą potrawą. Może być ostre lub bardziej korzenne. Na zdjęciu skomponowałam potrawę z naleśnikiem, ale pasuje również do ryżu, czapatów albo grzanek.

Życzę smacznego!

ps. Zauważyłam, ze ostatnio zamieszczam na blogu prawie same przepisy. Może dlatego, że rower przeniosłam na drugi blog. Ale już niedługo recenzja książki. Geograficznie zbytnio się nie oddalimy - będzie to pokaźny kęs indyjskiej prozy, odwiedzimy Bombaj ;)

2 komentarze:

  1. Dzięki za przepis ,myślę że teraz dostanie się świeży szpinak.Warto taki wykorzystać .Dla mnie ciekawostką jest gotowanie cieciorki z cebulą i gożdzikami.Muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, teraz można kupić świeży szpinak, choć nie w każdym sklepie. Świeży lubię nawet na surowo. Za to cieciorkę niezbyt lubię gotować, za długo to trwa. W kilku przepisach pojawia się ta cebula. Robi to się w ten sposób, że goździki wbija się w cebulę i wrzuca do garnka z gotującą się cieciorką.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.