Strony

piątek, 2 września 2016

O oknach

Ten wpis miał powstać już dawno temu, na wiosnę, bo to taki bardziej wiosenny temat, tymczasem przyszedł wrzesień.

Lubię wstać rano, wyjrzeć przez okno. Móc podejść, stanąć blisko, otworzyć, choćby uchylić, wyjść na balkon. O klaustrofobię przyprawiają mnie mieszkania bez dostępu do okien. „Bez dostępu” - nie mam na myśli tego, że pokój jest ślepy. Chodzi mi ten typowy tor przeszkód: wersalka, jakieś pudła, firany, zasłony, kwiatki, zawieszki... Wychowałam się w domach, w których tak to właśnie wyglądało. W okresie nastoletnim powoli wałczyłam o coraz większy dostęp do okien w naszym wspólnym z siostrą pokoju - zdjęcie firanek, montaż żaluzji, usunięcie kłujących kaktusów z parapetu. Mieszkanie było jednak małe, ciasne, nie dało się przestawić wszystkich stojących pod oknem mebli. Jednak zrobiło się trochę przestrzeni. A widok był piękny - z 9. piętra na zielone, rozległe pola...

Nie lubię okiennych dekoracji. Im mniej, tym lepiej, tylko to, co trzeba. W domu mam tylko rolety, prawie puste parapety.

Niedawno siedziałam w malutkiej kuchni znajomych. Stół pod oknem, zwoje firanek, w donicy kwiat rozrośnięty na wymiar szyby, na parapecie stosy pudełek z lekami i piętrowo poustawiane koszyki z różnościami. Pogryzamy marchewki, pijemy herbatę i w pewnym momencie koleżanka stwierdza „Jakoś tu ciemno”.

A jak tam u Was? Ciemno czy jasno?

7 komentarzy:

  1. Jasno. Rolety, parapety puste, zieleń w ogrodzie i pobliskim parku 🙂 I ciagle komentarze, że "dom bez firanek, to dom bez atmosfery" 😜 Jakby to firanki "robiły klimat", a nie ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. I u mnie jasno, od lat bez firan i pojedyncze roślinki,a jestem z pokolenia 50+ więc komentarze rodziny ale przede wszystkim znajomych bezcenne ��,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zaslony bez firanek,zaslaniam jak zapalam wieczorem swiatlo w domu. Pozdrawiam KaYa

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zaslony bez firanek,zaslaniam jak zapalam wieczorem swiatlo w domu. Pozdrawiam KaYa

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie tylko żaluzje :)
    A na parapecie co najwyżej ... koty ;). Poza tym dostęp do balkonu okien swobodny: też tego potrzebuję :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas zero firanek i zasłon, tylko żaluzje, ale nie trzeba nawet zasłaniać, bo mamy naturalne zasłony z gałęzi sosen, które mamy, na wysokości trzeciego piętra, niemal na wyciągnięcie ręki. Takie parapety czasem robią za półki, więc trzeba się okresowo pilnować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też notoryczny brak firan- w pierwszym mieszkaniu 8 lat , w drugim prawie rok i też gołe okna. Rodzina i znajomi komentują, że dom bez firanek to nie dom, a zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby. Szkoda by mi też było czasu i energii na ich pranie i zawieszanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.