Strony

piątek, 3 kwietnia 2015

Parę kawałków z Chatwina

„Obecnie bardziej niż kiedykolwiek ludzie muszą nauczyć się tego, jak obywać się bez różnych rzeczy. Rzeczy powodują, że człowiek zaczyna się bać - im więcej ma, tym bardziej się boi. Rzeczy potrafią spętać duszę, a następnie mówić jej, co ma robić.
Nalał herbaty do dwóch czerwonych, emaliowanych kubków. Była ciemna i gorąca. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, aż w końcu zdecydował się przerwać milczenie.
- Czy to nie wspaniałe żyć w cudownym, dwudziestym wieku? Po raz pierwszy w historii można się obejść bez rzeczy.

Co prawda miał parę sprzętów w chacie, ale chciał je tu zostawić. Zamierzał odejść. Za bardzo przywiązał się do swojej chatki i to go bolało.
- Jest czas ciszy i czas zgiełku - powiedział. - Teraz mam ochotę na zgiełk.
Przez siedem lat pustynni ojcowie byli jego duchowymi przewodnikami. Zagubić się na pustyni znaczyło tyle, co nawiązać kontakt z Bogiem. Teraz jednak bardziej przejmował się potrzebami ludzi niż własnym zbawieniem. Chciał zająć się bezdomnymi w Sydney.”

„Pomysł, by wrócić do pierwotnej prostoty, nie jest ani naiwny, ani nienaukowy, ani też oderwany od rzeczywistości.
- Wyrzeczenie się tego wszystkiego, co mamy, wciąż jest możliwe - zakończyłem.
- Zgadzam się - powiedział Arkady. - Jeśli czeka nas jakaś przyszłość, to musimy powrócić do ascezy.”

„Powinienem zapisać wszystkie pomysły, cytaty i zapiski ze spotkań, które mnie kiedyś bawiły i stanowiły wręcz obsesję. Miałem nadzieję, że rzuci to światło na najważniejsze z pytań - dlaczego ludzie są tak niespokojni i wciąż wędrują? (...)
Wszyscy wielcy nauczyciel głosili, że pierwotnie ludzie, wędrując, wytrwali dziesiątki lat o głodzie na nagiej pustyni - te słowa pochodzą od wielkiego inkwizytora Fiodora Dostojewskiego - i po to, by ponownie odkryć swe człowieczeństwo, muszą uwolnić się od zobowiązań i ruszyć w drogę.
Dwa najnowsze notatniki pełne były zapisków z Republiki Południowej Afryki, gdzie sam mogłem badać pochodzenie naszego gatunku. Te informacje wraz z tym, czego się dowiedziałem o Pieśniach Stworzenia, wydają się potwierdzać moje dużo wcześniejsze domysły - że naturalna selekcja wyposażyła nas tak (poczynając od budowy mózgu, a na budowie wielkiego palca u nogi kończąc), abyśmy odbywali okresowe podróże pieszo przez pół lub całkiem pustynne tereny.
Jeśli tak jest w istocie i pustynia stanowi nasz dom, jeśli właśnie tam formowały się nasze instynkty, by przetrwać pośród piasków, to łatwiej zrozumieć, czemu zielone pastwiska nas nudzą, czemu własność nas wyczerpuje i dlaczego człowiek z Myśli Pascala uznał swój pokój za więzienie.”

Powieści Bruce'a Chatwina jednocześnie kontempluję połykając, połykam kontemplując. „Pieśni stworzenia” wydane po raz pierwszy w 1987 roku zaskakują świeżością spojrzenia i ponadczasowością. To owoc podróży do Australii, ale autor nie ogranicza się do tego kontynentu - sięga do wcześniejszych zapisków z podróży po świecie. Czy człowiek ma naturę nomady? (To pytanie nie daje mi spokoju każdej wiosny - mam ochotę ruszyć, gdzie oczy poniosą). Chatwin obserwuje wrażliwie, porównuje błyskotliwie, spotyka rozmaitych outsiderów i zawzięcie z nimi dyskutuje... Przytacza niesamowite informacje, wysnuwa śmiałe teorie. Pisze między innymi o dzieciach nomadów, które zanim nauczą się chodzić, spędzają osiem tysięcy kilometrów w drodze na plecach rodziców! Obstawiam, że nasze mamy, choćby nie wiem jak zaangażowane w spacery z nami, nawet nie zbliżyły się do tego wyniku. ;)

Polecam gorąco i więcej już nie zdradzam, żeby nie psuć Wam przyjemności z lektury.

Notka bibliograficzna: Bruce Chatwin „Pieśni stworzenia”, Świat Książki, Warszawa 2008. Uwaga: książka była wydana również przez wydawnictwo Zysk i S-ka pod tytułem „Ścieżki śpiewu” w 1998. Tytuł oryginalny to „The Songlines”. Pogrubienia w cytatach to mój wybór.

2 komentarze:

  1. Czekam ..... czekam na wpis.... Przeczytalam calego Twojego bloga i czekam.....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam ..... czekam na wpis.... Przeczytalam calego Twojego bloga i czekam.....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Ze względu na intensywne ataki spamerskie komentarze tylko z kont Google. Przepraszam za utrudnienia.