Miałam ostatnio wielką przyjemność spotkać jeża - ale nie na osiedlowych uliczkach albo - co gorsza - rozjechanego na szosie, ale w bardziej naturalnym dla niego środowisku. Zarośla, krzaki, sterty chrustu, płytki rów... Skradałam się za nim przez około pół godziny. Choć był jeszcze jasny wieczór, nie widział mnie (jeże, jak inne nocne zwierzęta, mają słaby wzrok), a w każdym razie nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Szeleściły gałęzie i mogłam cichutko za nim podążać. Dopiero gdy zmienił się kierunek wiatru, zwierzątko mnie poczuło. Zaniepokojone podniosło pyszczek, intensywnie węsząc, a następnie lekko nastroszyło kolce, przypadło do ziemi i znieruchomiało. Oczywiście wtedy ostrożnie się wycofałam, nie chcąc zakłócać jego zbieracko-łowieckiego spaceru.
czwartek, 18 czerwca 2015
piątek, 12 czerwca 2015
Dlaczego piszę o świecie materialnym?
Byłam ostatnio na nieformalnym spotkaniu na temat duchowości w biznesie. Na początku każdy z kilkunastu uczestników mógł się wypowiedzieć, czym dla niego w ogóle jest duchowość (i czy jest). Okazało się, że każdy mówi o niej innym językiem, na innym poziomie, używając innych pojęć (i tylko jedna osoba stwierdziła kategorycznie, że dla niej duchowość nie istnieje).
Jak pisać o czymś tak ulotnym i wymykającym się definicjom?
Jak pisać o czymś tak ulotnym i wymykającym się definicjom?
Subskrybuj:
Posty (Atom)