Buff, o którym wspominałam już kilka razy przy różnych okazjach (m.in. o fastpackingu) jest dla mnie jednym ze sprytniejszych wyrobów tekstylnych, z jakimi miałam do czynienia. Coś na kształt szwajcarskiego scyzoryka, lecz w dziale nakryć głowy. Skojarzenie ze scyzorykiem nasuwa się mimowolnie, gdy spojrzeć na zastosowania buffa - może być czapką, opaską, siatką, frotką do włosów, ręcznikiem, ba, nawet obrusem! A przy tym jest ładny, mięciutki, lekki i szybko schnie po praniu.
środa, 17 sierpnia 2011
niedziela, 7 sierpnia 2011
"Za 600 metrów fotoradar" czyli po co nam autostrady
Subskrybuj:
Posty (Atom)