tag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post7837951003641692607..comments2024-03-15T14:07:31.958+01:00Comments on opowieści Tofalarii: Przednówek - eksperyment żywieniowyTofalariahttp://www.blogger.com/profile/08377930356886545796noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-70696608096294997482012-04-01T00:37:24.841+02:002012-04-01T00:37:24.841+02:00Ta liczba wcale mnie nie zaskoczyła :) U mnie po 4...Ta liczba wcale mnie nie zaskoczyła :) U mnie po 4 dniach wyszło, zdradzę, od 26 do 39 gatunków, wliczając przyprawy. Na podsumowania za wcześnie, ale w ogóle to bardzo mi się podoba robienie takiego eksperymentu. Dziś sporo czasu spędziłam poza domem, notując na karteczce gatunki - a wcześniej dociekliwie czytając etykiety i dopytując się u gospodarzy u receptury :) co było w sumie dość zabawne. Ale mogę powiedzieć: wiem, co jem.Tofalariahttps://www.blogger.com/profile/08377930356886545796noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-51842874282637909432012-03-31T17:01:03.664+02:002012-03-31T17:01:03.664+02:00Ciekawy eksperyment. Właśnie policzyłem ile roślin...Ciekawy eksperyment. Właśnie policzyłem ile roślin już dziś zjadłem - 30 (bez przypraw, których nie używam) i dzień jeszcze trwa :)DMK77http://dmk77.bikestats.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-18367318613054419872012-03-30T15:47:29.750+02:002012-03-30T15:47:29.750+02:00Tupajo, dziękuję. Tak jak pisałam, niczego nie mod...Tupajo, dziękuję. Tak jak pisałam, niczego nie modyfikuję, jem jak zawsze. Jestem zaskoczona, jak wiele (liczbowo, nie ilościowo, bo zwykle są to przyprawy i dodatki) jest w naszym pożywieniu obcych roślin.<br />Zresztą, co to znaczy "obce"? Pomidor, kukurydza, dynia, ziemniak - z Ameryki. Włoszczyzna - z południa Europy. Nie mówiąc już o powszechnie używanych herbatach, kawie, kakao, cynamonie. Gdyby rzeczywiście trzymać się rodzimych gatunków, to zostałoby nam proso, burak i mięta? Nawet trzymając się kryteriów zasięgów upraw - nie wiem, czy mogłabym uznać wino zielonogórskie za rodzime - w dawnych czasach nikt by mi go tutaj nie przywiózł w jedne dzień furmanką :)<br />A pomelo jest faktycznie wspaniałe i dla osób z nadpobudliwością ruchową (jak ja) podłubanie przy cząstkach pomelo na pewno jest zdrowe :)Tofalariahttps://www.blogger.com/profile/08377930356886545796noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-3820250883769967862012-03-30T10:15:43.455+02:002012-03-30T10:15:43.455+02:00Jeśli o mnie chodzi jestem zwolenniczką jedzenia m...Jeśli o mnie chodzi jestem zwolenniczką jedzenia miejscowych gatunków roślin. Upada ta teza jednak w zetknięciu z pomelo na przykład, za którym przepadamy ( z naszym 13 ms synem włącznie). Skłaniam się również ku temu, żeby jeść to na co ma się ochotę, a nie co wypada (bo w danym tygodniu jeszcze się nie jadło) czy : "bo to takie zdrowe". Takie zdrowe- to np. fasola, do której mam wstręt organiczny....<br />A jeśli chodzi o eksperyment i prowadzenie badań- jestem pełna uznania :)Tupajahttps://www.blogger.com/profile/01206102292526887418noreply@blogger.com