tag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post2598129322142826877..comments2024-03-15T14:07:31.958+01:00Comments on opowieści Tofalarii: Sto pudełek patyczków do uszuTofalariahttp://www.blogger.com/profile/08377930356886545796noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-10220031731574647232015-11-24T16:04:50.869+01:002015-11-24T16:04:50.869+01:00Kiedyś dawno temu przez przypadek trafiłam na twój...Kiedyś dawno temu przez przypadek trafiłam na twój blog.A potem mi gdzieś przepadł i nie mogłam znaleźć.Kostek mydła mam obecnie 9 szt,papieru 8 rolek bo co do tego mam obsesje i muszę mieć zawsze na zapas ale nie w nadmiarze. Inną chemię kupuję tyle co muszę i nie zawsze wszystko tanim szamponem za 3 zł z biedronki myję podłogę tak samo dobrze jak płynem specjalnie do podług,dodatkowo piorę nim dywan i myję szklane powierzchnie i co tam jeszcze się da.Nienawidzę chaosu tysiąca butelek które tylko mi sie walaja z kata w kąt.Pozdrawiam:)wiolina kobieta zwyczajnahttps://www.blogger.com/profile/17650516519668110241noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-36475444622865126222015-11-23T13:36:09.608+01:002015-11-23T13:36:09.608+01:00He, he, dobrze piszesz. Co do zapasów, uważam, że ...He, he, dobrze piszesz. Co do zapasów, uważam, że można mieć ich mnóstwo, jeśli się wszystko sukcesywnie zużywa. Przysłowiowy papier - przecież się nie przeterminuje :) Tak samo wiele innych produktów. Problemem jest kupowanie rzeczy, które się w bałaganie zgubiło, albo tych, których się po terminie ważności zużyć nie da. Chodziłoby chyba o wyczulenie na marnotrawstwo - i Ty właśnie tu kładziesz akcent, o ile dobrze rozumiem :) <br />Pozdrawiam!My Slow Nice Lifehttps://www.blogger.com/profile/07433411843713385725noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-40942911294126149562015-11-09T22:26:59.021+01:002015-11-09T22:26:59.021+01:00Może nie 3 zgrzewki, ale jedna zapasowa to koniecz...Może nie 3 zgrzewki, ale jedna zapasowa to konieczność. Potwierdzam! U nas już się zdarzało, że mąż awaryjnie musiał lecieć do sklepu, bo nagle okazało się, że papier się skończył.<br />Z ryżem nie mam takich problemów, bo rzadko używam.Tinahttp://tinamamasz.blogspot.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-80257047235402475022015-11-09T22:24:53.758+01:002015-11-09T22:24:53.758+01:00Jeśli chodzi o zakupy - sama już prawie nic nie ku...Jeśli chodzi o zakupy - sama już prawie nic nie kupuję poza bezwzględnie potrzebną chemią do mieszkania i jedzeniem. Mam wrażenie, że powoli przeginam w drugą stronę, bo nawet jak mam kupić dziecku klej do papieru, to się trzy razy zastanawiam, czy on tego naprawdę potrzebuje ;)<br />Otrzymane prezenty, jeśli nie są dla mnie szczególnie użyteczne, staram się przekazywać dalej - niech służą innym. Mąż się śmieje, że przy mojej sklerozie powinnam opisywać, co od kogo dostałam, żeby czasem nie wróciło do pierwotnego darczyńcy ;)<br />Wszystkim możliwym osobom staram się podpowiadać, żeby w ramach prezentu wzięli moje dzieci na wycieczkę, do kina albo gdziekolwiek indziej. A przynajmniej staram się podpowiadać, co by się przydało. Niestety, na babcie zwykle to nie działa.<br />Ale powiem tylko, że gdybym rok temu nie trafiła na Twojego bloga, to pewnie w tej chwili już zupełnie bym nie mogła się odkopać w moim mieszkaniu. Bo dużo wciąż mamy, ale dużo również poszło w świat. I oby tak dalej :)<br />Dzięki więc za bloga i za wsparcie :)Tinahttp://tinamamasz.blogspot.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-11530396644899735522015-11-07T11:08:31.349+01:002015-11-07T11:08:31.349+01:00Z tym papierem toaletowym to się nie da mieć jedne...Z tym papierem toaletowym to się nie da mieć jednego w zapasie:-) Wolę mieć 3 zgrzewki niż stanąć w obliczu braku:-) przy czwórce ludzi w domu, w tym 2 małych dzieci, dodam i dwóch łazienkach. Papier toaletowy i ryż to jedyne produkty które kupuję zawsze kiedy mam okazję i rzadko wiem ile dokładnie mam w domu. W ekstremalnych momentach miałam chyba z 8 kg ryżu i właśnie 3 zgrzewki papieru ale nie uważam tego za problem. Zeszło. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-22138443720511963352015-10-31T00:03:21.807+01:002015-10-31T00:03:21.807+01:00(To piszę ja, Tofalaria, ale nie mam możliwości za...(To piszę ja, Tofalaria, ale nie mam możliwości zalogować się na swój profil)<br /><br />Myślę sobie, że skoro tak wiele przeanalizowałaś (a sądząc po Twoim blogu zawodowym można liczyć na Twoje analityczne możliwości!), to pozostaje tylko wcielić tę wiedzę w życie. Oczywiście, domownicy-chomicy to delikatny temat. Jednak jeden z zarzutów stawiasz samej sobie. A gdybyś im pokazała, że można mieć mniej? Może jakieś posty zakupowe, szczera rozmowa z mężem? Kopalnią pomysłów odnośnie tego, jak wprowadzać minimalizm i prostotę w rodzinie znajdziesz na blogu założonym przez Konrada Mielcarka - Droga do Prostego Życia. Jeżeli coś Cię "uwiera" w codzienności i tym gromadzeniu (bo jak pisałam powyżej - nie każdego uwiera), to może warto powalczyć o przestrzeń i więcej wolności? <br />Szczerze trzymam kciuki za wszystkich wahających się, tych, co robią pierwszy krok i się cofają. Bo wierzę, że mniej konsumpcyjny i odgracony świat będzie po prostu lepszy. Mniej walki między ludźmi, kto co ma, kto lepszy, kto więcej wyszarpnął z życia.<br />Tofalariakliszhttps://www.blogger.com/profile/03583864713398290106noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-9815075497089964812015-10-30T14:15:46.395+01:002015-10-30T14:15:46.395+01:00A ja mam tak, że mniej więcej wiem, co w domu jest...A ja mam tak, że mniej więcej wiem, co w domu jest, ale nasz stan posiadania wciąż rośnie. Powody są właściwie trzy. Mój mąż to gadżeciarz i lubi kupować sobie różne nowości. Ja jestem osobą, która nie lubi niczego wyrzucać, czuję się odpowiedzialna za przedmioty, które trafiły do mojego mieszkania. Oprócz tego rodzina mojego męża uwielbia obdarzać wnuki, prawnuki, bratanków (czyli moich dwóch synów) niezliczonymi prezentami. Sumarycznie powyższe trzy powody powodują, że nie mogę wygrzebać się z zupełnie nieoptymalnej ilości przedmiotów w mieszkaniu. Ewidentne śmieci poszły do kosza z rok temu. Tona ubranek dla dzieci wywędrowała do innych rodziców. Ale efektu prawie nie widać, bo niemalże codziennie coś przybywa. Niedługo Boże Narodzenie - to dopiero będzie przypływ przedmiotów. Myślę o tym z przerażeniem...Tinahttp://tinamamasz.blogspot.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23409123047376210.post-63682624278525929432015-10-27T16:47:12.874+01:002015-10-27T16:47:12.874+01:00Ja to zawsze kupuję makaron, bo uwielbiam makarony...Ja to zawsze kupuję makaron, bo uwielbiam makarony i nie pamiętam czy zjedliśmy całe opakowanie, czy coś zostało, a ile razy już się w trakcie gotowania zorientowałam, ze makaronu jest za mało i musiałam lecieć do sklepu. Resztę rzeczy pilnuję, dopatruję zaraz przed wyjściem na zakupy. <br /><br />Mi minimalizm się podoba, ułatwia wiele spraw:) Ale szanuję jak ktoś chce żyć inaczej, czy cieszy go 4 nowy płaszcz. Taka jest moja Mama, ale kupuje porządne rzeczy, które ma później kilka lat i nosi na zmianę raz jeden raz drugi innym razem trzeci zależnie od okazji. Wie dokładnie do ma w szafie i dba o wszystkie te rzeczy. BogusiaMhttps://www.blogger.com/profile/14338071654059550046noreply@blogger.com